Poniższy tekst jest rozwinięciem komentarza ze slajdu 43 umieszczonego w raporcie Bezpieczna elektryczność.
Wyniki ankiety nie zadziwiają. Niewykwalifikowani użytkownicy instalacji elektrycznych nie dostrzegają zagrożeń ze strony instalacji elektrycznych. Takie osoby nie zareagują na wszelkie uszkodzenia instalacji szczególnie w przestrzeni publicznej – np. na luźne (nieprzymocowane) gniazda czy łączniki instalacyjne, oberwane przewody, otwarte przyłącza w słupach oświetlenia zewnętrznego itp. Tylko wykwalifikowani instalatorzy dostrzegą zagrożenia i tu jest pytanie – czy skutecznie zareagują? I jeśli tak, to dlaczego tylko 61% z nich to zrobi?
Z przerażeniem obserwuję portale internetowe z filmami instruktażowymi dotyczące „porad” wykonywania instalacji elektrycznych lub instalowania urządzeń elektrycznych. Po słownictwie i używanej terminologii można się zorientować, że ci „nauczyciele” nie są uprawnionymi elektrykami, mają wątpliwe doświadczenie, a mimo to mają dużą oglądalność. Przerażających efektów takich pokazów doświadczam często w pracy zawodowej w postaci telefonów z rynku z zapytaniem – np. "Jaki bezpiecznik lub ogranicznik przepięć powinienem zastosować? Bo instalację elektryczną wykonałem samodzielnie na podstawie filmu dostępnego w internecie" (!).
Na jednej z konferencji zapytano Pana dr. Inż. Edwarda Musiała z Politechniki Gdańskiej:
Jak zapewnić bezpieczeństwo użytkowania instalacji elektrycznych?
Odpowiedź została zawarta w poniższych punktach:
- Poprawnie projektować i wykonywać instalacje – dobierać obciążalność.
Poprawnie i z rozsądnym zapasem. - Poprawnie użytkować instalacje – sprawdzać stan techniczny, reagować na wszelkie widoczne uszkodzenia.
- Przestrzegać osoby postronne przed zagrożeniami ze strony instalacji.
- Uczyć się, póki nie jest za późno.
Największym bowiem zagrożeniem dla instalacji elektrycznych jest laik, zwłaszcza z dyplomem elektryka.
Autor: Roman Kłopocki
Product Manager
ETI POLAM sp. z o.o.
Komentarze (0)