Największe wyzwania przy instalacji inteligentnych sterowników w starszych budynkach

Miałem przypadek niedostatecznego zasięgu sieci WIFI która nie łapała urządzeń znajdujących się na drugiej stronie domu.

Ja może na przekór swoim kolegom powiem tylko tyle. Moje doświadczenia wskazują na to, że nie można i nie powinno sie chodzić na skróty i "robić" dobrze tam gdzie instalacja nie spełnia określonych wymagań. Wszędzie tam gdzie chciałem być taki dobry i zrobiłem jakieś sterowanie na starej instalacji, tam były kłopoty w trakcie instalacji jak i później. Dlatego jestem zwolennikiem, ze na starym nie powinno sie nic robić a tym bardziej że do końca nie jestem pewien jak jakiś prawnik zakwalifikuje taką robotę. Czy jako modernizacje czy inaczej. Po co kłopoty. Druga rzecz to to, że wcześniej czy później i tak będzie trzeba instalacje doprowadzić do obowiązujących przepisów, bo a to przewody aluminiowe pękają, albo dzieją się inne cuda, ludzie chcą montować nowoczesne sprzęty AGD, itd. Wtedy będzie dobry moment żeby zamontować odpowiednie puszki czy tez pociągnąć odpowiednie przewody sterujące. Wbrew pozorom, wcale ściany nie są istotna przeszkodą dla sieci wi-fi czy w ogóle sterowania radiowego, przy założeniu że wie sie co robi i potrafi zapanować nad planem radiowym w pomieszczeniach. Najważniejsze to umieć z klientem przedyskutować różne aspekty związane z jego wyobrażeniami o sterowaniu ze stanem instalacji w aspekcie bezpieczeństwa oraz technicznych możliwości. Jeżeli nawet nie nastąpi szybko wymiana instalacji, to proponuje alternatywne sterowanie odbiornikami gniazdkowymi. Spokój ma pewną cenę i myślę, że nikt nie ma wątpliwości co do tego, że wsadzenie do malucha silnika z Porsche bez odpowiedniego przygotowania karoserii, zawieszenia, układu kierowniczego i wielu innych rzeczy nie ma sensu, tak wkładanie czegoś do instalacji, która niestety do tego sie nie nadaje, tez nie ma sensu. Inaczej rzecz sie ma tam, gdzie instalacja spełnia wymagania i normy. Wtedy można do takiej instalacji odpowiednio sie przygotować.

W starych instalacjach montaż bezprzewodowych urządzeń jest wyzwaniem głównie z powodu:

• płytkich puszek instalacyjnych
• braku przewodu (kompletu zasilania N i L) w puszkach pod łącznikami
• aluminiowe żyły przewodów
• grube, często wilgotne ściany utrudniają przenikanie fal radiowych
• w szczególnie starych instalacjach spotykam puszki podtynkowe wykonane z metalu co utrudnia przenikanie do wnętrza fal radiowych

Ale największym wyzwaniem jest mentalność większości inwestorów. Ma być tanio i wymiana puszek a w szczególności rozbudowa sieci radiowej np. Wi-Fi jest często w oczach inwestora zbędną przesadą a nawet naciągactwem. Przecież te dodatkowe prace przewyższają często montaż jednego czy dwóch bezprzewodowych sterowników, a od tego najczęściej w starych budynkach takie tematy się zaczynają. Jeszcze gorzej jest po jakiś czasie, gdy instalację teletechniczną (np. Wi-Fi) trzeba serwisować, aktualizować i do tego trzeba kogoś, kto się na tym zna. Jeśli jest to stary budynek z starą instalacją elektryczną to najczęściej inwestor nie ma wygórowanych oczekiwań technicznych i wiedzy technicznej i to co jest to mu wystarcza (przecież działa) więc takich, co przyjdą coś w komputerze pogrzebią i chcą pieniędzy inwestor często postrzega jako cwaniaków, naciągaczy :( Jeszcze gorzej jest gdy urządzenia zaczynają się uszkadzać, zawieszać itp. ze wzglądu na zakłócenia występujące w instalacji a w szczególności przepięcia. W starych instalacjach wykonanie skutecznej ochrony przeciwprzepięciowej jest kosztowne i często wymaga wielu zmian więc inwestor traktuje to jako kolejną fanaberię której nie robi.

Przecież on chciał tylko niewielką automatykę wykonać a tu cała masa innych rzeczy i koszty rosną więc on już w sumie tej automatyki nie chce, albo raczej on już tego wykonawcy nie chce i szuka takiego, co mu założy tanio założy wymarzoną automatykę. Najczęściej takiego znajduje i po jakimś czasie zachwytu zaczynają się problemy z działaniem automatyki. Wówczas obserwuję trzy modele zachowań inwestorów:

1. narzekanie na nowoczesność i automatykę (ale nie na instalatora - to przecież tani, dobry fachowiec) - po czasie ją wyrzuca i wraca do starych rozwiązań
2. narzekanie na fachowca (ten inwestor już sam podniósł swoją świadomość techniczną) i działanie automatyki, ale inwestor szybciej wróci do starych rozwiązań niż zdecyduje się na dołożenie pieniędzy i doprowadzenie instalacji do właściwego stanu technicznego
3. Inwestor sam już ustali co stwarza problemy, ale nie umie lub nie chce się za to sam brać i szuka fachowca który poprawi instalację i doprowadzi wszystko do właściwego stanu technicznego. 

Niestety inwestorzy którzy potrafią się przyznać do podjęcia złej decyzji (Ci z pkt. 3) są rzadkością. Z tego powodu wśród mieszkańców większości starych budynków automatyzacja kojarzona jest z awaryjnością, kłopotami itd.

Z problemem braku przewodu neutralnego w puszce łącznika radzę sobie umieszczając sterownik w puszce rozgałęźnej, która najczęściej znajduje się nad wyłącznikiem pod sufitem.

Problemem w starych budynkach są również małe, płytkie puszki, w których nie da  się zmieścić nawet najmniejszego sterownika. W takim przypadku pozostaje wymiana puszki.