- Światłowód jest dostępny dla 74,6% gospodarstw domowych w Europie, ale wykorzystywany jest tylko w ok. 53% przypadków.
- Główną barierą nie są pieniądze na budowę, lecz niska migracja użytkowników ze starych technologii.
- W Polsce światłowód ma 78% zasięgu, ale wykorzystanie wynosi tylko 35–40%; użytkownicy wybierają LTE/5G.
- Brakuje kampanii edukacyjnych i zachęt, by przekonać ludzi do przejścia na światłowód.
Europa właśnie osiągnęła imponujący wynik. Światłowodowy internet dociera już do blisko trzech czwartych gospodarstw domowych. Problem w tym, że ogromna część tej infrastruktury stoi niewykorzystana. Kable są w ziemi, a sygnał nie płynie.
Dane FTTH Council Europe nie pozostawiają złudzeń: zasięg światłowodu rośnie szybciej niż liczba realnych użytkowników.
Europa światłowodami stoi
Sieci FTTH i FTB (światłowód do domu i budynku) dostępne są już dla 269 milionów gospodarstw domowych w 39 europejskich krajach. Oznacza to pokrycie na poziomie 74,6%.
Na papierze wygląda to imponująco. W praktyce jednak tylko około 53% dostępnych łączy jest faktycznie wykorzystywanych. Ponad połowa wybudowanych przyłączy pozostaje niepodłączona.
To tak, jakby wybudować tysiące kilometrów autostrad, po których niemal nikt nie jeździ.
Pieniądze są. Użytkowników brakuje
Prywatne inwestycje w infrastrukturę lekko wyhamowały. Jak zauważa Vincent Garnier z FTTH Council Europe, wyższe stopy procentowe oraz przenoszenie kapitału do centrów danych zrobiły swoje.
Mimo to, problemem nie są środki na budowę. Inwestorzy wciąż są gotowi finansować rozwój sieci. Prawdziwe pytanie brzmi: kto będzie z tych sieci realnie korzystał? Bo coraz wyraźniej widać, że samo położenie światłowodu nie gwarantuje jego sukcesu.
Kable w ziemi to nie wszystko
Budowa to dopiero połowa drogi. Prawdziwym wyzwaniem jest podłączenie domu i aktywacja usługi.
Eksperci FTTH Council Europe wskazują jasno: potrzebne są silne ramy polityczne i konkretne decyzje dotyczące wygaszania starej infrastruktury miedzianej. Bez tego klienci nie mają wystarczającej motywacji do migracji na światłowód.
Są kraje, które już to rozumieją. Portugalia, Hiszpania i Szwecja skutecznie wyłączają sieci miedziane, za to Niemcy, Grecja i Czechy pozostają daleko w tyle.
Brak jasnej strategii sprawia, że mieszkańcy trzymają się starych, wolniejszych technologii.
Polska? Światłowód jest, ale ludzie wybierają LTE i 5G
Na tle Europy Polska znajduje się w fazie przejściowej. Dane UKE za 2024 rok pokazują, że zasięg światłowodu obejmuje już około 78% gospodarstw domowych.
Problem zaczyna się dalej.
Jak zauważa Wojciech Dziomdziora z Nexery, do podłączenia pozostało około 22% najtrudniejszych lokalizacji tzw. białych plam. Tam budowa sieci bez publicznych dopłat zwyczajnie się nie opłaca.
Jeszcze większym wyzwaniem jest jednak wykorzystanie istniejącej infrastruktury.
W Polsce wskaźnik wykorzystania światłowodu wynosi zaledwie 35–40%, czyli mniej niż europejska średnia.
Tania komórka zabija światłowód
Powód jest zaskakująco prosty. Usługi mobilne w Polsce są po prostu bardzo tanie. Pakiety LTE i 5G oferują wystarczające prędkości dla większości użytkowników. Efekt? Ludzie nie widzą sensu, by przechodzić na światłowód.
Eksperci podkreślają też błąd systemowy. Państwo wydało miliardy euro na budowę infrastruktury, ale niemal nic na jej promocję.
Brakuje kampanii edukacyjnych, promowania realnych korzyści światłowodu czy zachęt do migracji z internetu mobilnego. Bez tego przeciętny użytkownik nie ma impulsu, by zmienić technologię.
Cyfrowe autostrady bez ruchu
Europa zbudowała jedną z najlepszych sieci światłowodowych na świecie. Problem polega na tym, że coraz częściej przypomina ona autostradę bez samochodów.
Same inwestycje infrastrukturalne już nie wystarczą. Potrzebne są decyzje polityczne, edukacja i realne zachęty do korzystania z nowoczesnych łączy. Bo bez użytkowników nawet najszybszy internet świata pozostanie tylko kablem zakopanym w ziemi.

Komentarze (0)