Jak zabezpieczyć dom i mieszkanie przed powodzią?

Fajny artykuł podrzuciliście. Na pewno w sytuacjach ekstremalnych kataklizm/wojna agregat prądotwórczy to podstawa. Wszystko mamy na  prąd. Warto mieć nawet ten mały przenośny agregat. Mamy wiele gadżetów, ale bez tego jednego nic może nie działać.

Odpowiedź powinna brzmieć - zrobić wszystko, aby nie dopuścić do powodzi. Jak to zrobić, otóż należy całkowicie wyeliminować z życia publicznego szkodników, którzy rządzili Polską przez ostatnie lata. Otóż oni b. zminimalizowali nakłady na budowę i konserwację wałów powodziowych. Dane są tutaj:

Wały przeciwpowodziowe w Polsce. Z roku na rok coraz gorzej | TVP INFO

Jeden z ówczesnych pisowskich ministrów twierdził, że budowa wałów to jest psu na budę potrzebna.

Minister PiS w 2019 r. o zbiornikach retencyjnych: "psu na budę" (businessinsider.com.pl)

Oczywiście zmieniający się klimat też swoje robi, choć ten ich prezydent tak się wypowiadał, że z tym wpływem klimatu na kataklizmy to tak do końca nie wiadomo. Wstyd !

Reasumując = lepiej zapobiegać niż przeżywać powódź.

Co prawda powódź ma się ku końcowi, ale polecam artykuł:

W jaki sposób zabezpieczyć dom, lub mieszkanie przed powodzią? - Napięcie Sala

Krótko i na temat.

Ciekawy artykuł, ale ostatnie wydarzenia pokazują, że nie jesteśmy w stanie na wszystko zawsze się przygotować :/

Trzeba zacząć od nie budowania się na terenach zalewowych

Dla mnie pytanie w tytule może odnosić się do dwóch sytuacji. Pierwsza gdy już wiadomo że takie coś nastąpi a druga to taka kiedy mamy możliwość o wiele wcześniej doprowadzić swój dom do takiego stanu, że gdy nastąpi powódź będziemy na nią przygotowani. Nie jestem budowlańcem, wiec nie będę może zajmował się ta branżą. Skoncentruje się na instalacji elektrycznej, która w kontakcie z woda lub środowiskiem wilgotnym może stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo dla jej użytkowników.

Najważniejszą sprawą w takim przypadku jest prawidłowo zaprojektować zarówno przyłącze jak i samą rozdzielnicę domową.  Wszystko powinno być przemyślane na wypadek wystąpienia powodzi. Przyłącze mim zdaniem nie powinno się znajdować na poziomie gruntu, tylko wyprowadzone odpowiednio wysoko. Operator energetyczny może zaproponować takie rozwiązanie.  W przypadku wystąpienia zalania takie rozwiązanie nie będzie stwarzać zagrożenia bezpośredniego i ułatwi ewentualne przywrócenie zasilania po podaniu napięcia przez energetykę. Użytkownik nie będzie musiał zastanawiać się nad jakością przyłącza a może skoncentrować się na swojej instalacji wewnętrznej. Tutaj tez może być sporo do zrobienia. Uważam, że wewnętrzna instalacja powinna być tak zaprojektowana by podzielić zasilanie budynku piętrami a sama rozdzielnica też powinna w takich okolicznościach być umiejscowiona na wyższej kondygnacji lub na takim poziomie gdzie jest mało prawdopodobne jej zalanie. Powyższe rozwiązanie również umożliwi szybkie przywrócenie dostawy prądu w miejscach gdzie instalacja nie miała kontaktu z wodą a obwody pozostałe mogą być przywrócone do eksploatacji dopiero po weryfikacji a jednocześnie mamy do dyspozycji prąd z innych obwodów. Po za tym może to banalne, ale domy zagrożone zalaniem powinny być wyposażone w czujniki zalania, aby nie było efektu gwałtownego zaskoczenia mieszkańców.