Wizjer elektroniczny, a przepisy.

@Gwozdziu944: NIE - nie będzie. Byle mi przejścia nie ograniczał. Przecież i tak moje drzwi są cały czas na widoku, a jak wchodzę do domu, to nie oglądam się 5 razy przez ramię, czy ktoś patrzy i przypadkiem nie zobaczy kawałka przedpokoju. Co się dzieje z ludźmi? Czy im młodsze pokolenie tym ... Czy już te niektóre durne przepisy całkowicie rozsądek odbierają i sieczkę z rozumu robią?

Powiem więcej. Jak sobie otworzę drzwi, siądę na fotelu w przedpokoju (albo nawet na mojej wycieraczce) i będę się cały dzień gapił na Twoje (albo innego sąsiada) drzwi, to będzie mi obojętne, czy sąsiadowi to przeszkadza. Oczywiście musiałbym nie mieć pomysłu na mądrzejsze zajęcie. Co wtedy? Głosowałbyś za ustawą, która tego zabroni? Wprowadziłbyś jakiś limit patrzenia? A co to za różnica, czy patrzę przez kamerę, czy nie? A jeśli mam małe dzieci, albo osobę na wózku w domu, albo sam kiepsko widzę przez zwykłego judasza, to nie mam prawa zobaczyć bez otwierania drzwi, czy jakiś bandzior przed moimi drzwiami nie stoi? Mam się narażać, bo sąsiad ma "RODO na swoje drzwi"? Przecież na Youtubie tego nie puszczam. Zastanów się...

@Gwozdziu944: Żeby zobrazować tę paranoję, związaną z RODO, w jaką ludzie wpadają, przytoczę prawdziwą historię. Poszedłem z awizem na pocztę. Spóźniłem się 1 dzień. Przedstawiłem Dowód Osobisty. Proszę więc uprzejmie o info - skąd była ta rejestrowana przesyłka? Odpowiedź pada: "Sądówka, albo administracyjna". - Czyli z jakiejś instytucji państwowej. Proszę dalej uprzejmie: "...- A konkretnie skąd?". Odpowiedź pani z okienka: "Nie mogę powiedzieć, bo RODO". Mówię "no ale ta przesyłka była przecież do mnie, a RODO nie dotyczy ukrywania nazwy instytucji państwowej...  -A Pani chyba ma w rejestrze, gdzie ją odesłaliście..." Po prostu to jest katastrofa! Pewno nie chciało jej się języka przemęczać.

Może czas się ludzie ogarnąć?... Przecież to, że mam kamerę we własnych drzwiach dla bezpieczeństwa, nie znaczy, że rozpowszechniam jakiekolwiek dane osobowe! Czy wolno jeszcze używać np.tel. komórkowych?

@Gwozdziu944: Podsumowując, zaznaczę, że to nie jest jakikolwiek mój osobisty atak, a tylko osobisty pogląd.

W kwestii monitoringu kluczową rolę ma orzecznictwo, a to jest często oderwane od rozsądku. Uproszczając, to że się na coś, lub nawet kogoś patrzę, nie znaczy, że naruszam jego dobro osobiste. Prawo, jeśli już sami ludzie je tak pokręcili, powinno zawsze brać za wykładnię "dobro wyższe". Na punkcie prywatności ludzie gubią się całkowicie co do definicji. Technologia poszła do przodu. Jeśli ktoś chce mieć prywatność, niech siedzi w domu, a nawet w ekranowanym bunkrze. Jeśli wychodzi na zewnątrz, nawet do swojego ogródka, powinien się liczyć, że ktoś na niego może patrzyć. Przez tysiąclecia było to normalne. Jeśli nie montuję komuś podsłuchu w domu, lub kamery, to ma tam swoją prywatność. Jeśli ktoś się czuje inwigilowany, że będąc "elementem krajobrazu" pokazał swoją twarz, może założyć maskę. Jeśli mam uzasadnioną racjonalną potrzebę monitorowania, co za "bestia" robi mi co tydzień dziurę w płocie, to nie widzę problemu, ani naruszenia dóbr osobistych, że patrząc na płot, widzę przez niego nawet 10 m trawnika sąsiada. Jeśli ktoś nie chce, żebym mu zrobił fotkę gołego tyłka, niechaj nie wystawia go na zewnątrz, bo to może być niewłaściwy widok np. dla dzieci sąsiada... - A jeśli złodziej nie chce być złapany na kamerze, to najlepiej niech nie kradnie.