Temat wielokrotnie wałkowany, ale nigdzie nie znalazłem rzeczowej odpowiedzi. Jak radzicie sobie z wycenami instalacji elektrycznych? Pytam bo albo rzetelnie do tematu podejdę i wówczas taka wycena i rozmowa z klientem zajmuje kilka godzin a potem wycena według tych ustaleń zawsze wychodzi dużo drożej niż wyceny konkurencji. Znowu wycena z palca wzieta to potem robi się sztukę i ani ja nie jestem zadowolony z instalacji ani z zapłaty, ani klient finalnie nie jest zadowolony (zak u innych elektryków). Ale jak trzymam poziom to jest kłopot z pozyskaniem zleceń. Jak sobie z tym radzicie?
Odpowiedzi (5)
- Sortuj według
- Ostatnio dodane
- Najwyżej ocenione
- Sortuj od najstarszych
-
-
Teraz popularne staje się branie "za całość" bez liczenia każdej puszki pytanie czy wolisz formę rozliczania się z materiałem czy bez. Najważniejsza jest pierwsza rozmowa z inwestorem że nowoczesna instalacja elektryczna to nie tak jak kiedyś kilka obwodów ale możliwość przyszłej rozbudowy instalacji. Tak jak wspomniał Piotr instalacja elektryczna jest mocno powiązana z teletechniczną. Dobra rozmowa z inwestorem sprawi że nie będzie chciał oszczędzać na czymś co nie jest pozornie takie ważne.
Inną sprawą są drobne usterki/awarie wtedy biorę swój cennik który zrobiłem na podstawie jakiegoś znalezionego w internecie. Wtedy mam ustaloną stałą cenę za punkt bez znaczenia czy jest to zmiana ramki na inną czy wymiana łącznika bo się przepalił.
-
Rozmowę z przyszłym inwestorem zaczynam od wyjaśnienia, że można wykonać dwa rodzaje instalacji elektrycznych przy czym obie będą działać i na pierwszy rzut oka inwestor nie zauważy różnicy (poza ceną).
Instalacje można wykonać:
- zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami
- tak jak większość wykonywanych instalacji.Różnica jest taka, że jak zdarzy się poważny wypadek np. spali się dom w wyniku pożaru wywołanego jakimś zdarzeniem z udziałem instalacji elektrycznej to w drugim najczęściej spotykanym przypadku brakuje dokumentacji lub dokumentacja ma poważne braki i ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania. Następnie wyjaśniam z podaniem przykładów (najlepiej z OWU dowolnego wskazanego przez inwestora ubezpieczyciela) na co należy zwrócić uwagę w kontekście instalacji elektrycznej (to zajmuje przeważnie 1 do 2 h). Teraz przechodzimy do omówienia potrzeb inwestora i wyjaśnienia, że przewody i kable układa się najczęściej raz na wiele lat wiec warto aby zastanowił się gdzie chce mieć gniazdka, łączniki czy oświetlenie. Podpowiadam, aby inwestor przemyślał różne układy umeblowania oraz zastanowił się jak chciałby mieszkać za np. 10 lat (tu też schodzi około 2 h).
Inwestor ma coraz więcej pytań (jeszcze nie wie na co się zdecyduje), ale już dla niego jest jasne, że elektryka i teletechnika są powiązane i podjęcie decyzji nie będzie proste i potrzeba na to sporo czasu.
Inwestor zaczyna uświadamiać sobie że tak naprawdę niewiele wie o możliwościach jakie daje nowoczesna instalacja elektryczna.
W tym momencie możliwości są dwie. Umawiamy się na płatne konsultacje i ustalamy stawkę za godzinę (szacuję, że wyjaśnienia zajmą około 10 h), albo inwestorowi daję materiały i zgłębia wiedzę we własnym zakresie.
Ponieważ Polacy nie lubią płacić za konsultacje więc ja "jestem 4 h w plecy", a inwestor dostaje link do obiecanych materiałów gdzie może zgłębić wiedzę: Budowa domu – instalacja elektryczna – PORADNIK
Oczywiście może szukać informacji gdzie chce. Uprzedzam, że gdy inwestor wróci z konkretnymi informacjami będzie można ustalić przynajmniej widełki cenowe. Na tą chwilę można co najwyżej oszacować, że instalacja elektryczna dla domku o powierzchni 100 - 150 m2 może kosztować od 20 000 zł w górę.
W praktyce po około dwóch tygodniach około 80% inwestorów wraca z dalszymi pytaniami. Teraz są to już konkrety więc w ciągu 3 godzin można spisać konkretne oczekiwania i w miarę dokładnie oszacować koszt instalacji. Co ciekawe teraz inwestorzy już nie oczekują najprostszej instalacji, ale chcą przynajmniej podstawową automatykę (jeśli nie od razu to w przyszłości).
Teraz inwestor dostaje ankietę (opracowałem na swoje potrzeby) w której ma zaznaczyć i opisać swoje potrzeby (najczęściej zajmuje mu to około 3-4 dni). Na tym etapie również kilku potencjalnych inwestorów odpada.
Mając dokładnie spisane potrzeby inwestora mogę wycenić instalacje (przy założeniach, że jest wykonywana zgodnie z obowiązującymi przepisami) wycena jest wstępna czyli widełki.
Instalacja wyceniona według potrzeb inwestora jest przeważnie 4-5 krotnie droższa niż pierwotnie zakładał inwestor (w stosunku do opcji drugiej czyli większości wykonywanych instalacji). Na tym etapie odpada kolejne 40% inwestorów, ale co ciekawe u innego wykonawcy nie decydują się na "standardowe instalacje" tylko na częściowo zautomatyzowane systemy Inteligentnego domu a oszczędności szukają w papierologi, czyli wolą podjąć ryzyko i nie wykonać projektu lub kupić najtańsze produkty z świadomością, że mogą się co chwilę psuć.
Pozostała grupa prowadzi rozmowę i zastanawia się jak można zaoszczędzić na instalacji nie tracąc funkcjonalności i bezpieczeństwa (w sumie dalej nie znają ostatecznej kwoty a tylko pewne widełki +-20%). Moja odpowiedź jest przeważnie taka sama. Pokazuję inwestorowi ankietę z jego oczekiwaniami proszę aby wskazał z których rzeczy rezygnuje to przeliczę i zobaczymy o ile cena będzie niższa, lub wprost wskazuję funkcjonalności które generują najwyższe koszty (inwestorzy nie chcą korzystać z tej formy oszczędzania). Wówczas przechodzę do poszukiwania finansowych rezerw inwestora ;) Omawiam z nim plan budowy i pytam czy płot lub podjazd i ścieżki muszą być wykonywane od razu, czy może ich realizację przesunąć o rok lub dwa? Czy altana w ogrodzie musi być stawiana od razu, czy można ją dostawić w przyszłym roku?
Oczywiście nie wszyscy, ale część inwestorów jest zadowolona z takiej podpowiedzi i zleca wykonanie projektów a następnie wykonanie instalacji zgodnie z projektem. Nigdy nie wyceniam pojedynczych funkcjonalności lecz całą instalacje elektryczna i teletechniczną.
Co ważne, przy takim podejściu do tematu inwestor staje się świadomy tego co otrzymuje i tego, że nawet drobna zmiana jaką chce wprowadzić w trakcie wykonywania zlecenia może mieć wpływ na koszty.
Jeśli inwestor się zdecyduje to podpisujemy umowę o wykonanie projektu instalacji elektrycznej i teletechnicznej według określonej specyfikacji (tu liczone są koszty kilku projektantów oraz mój czas poświęcony na konsultacje). Po tym etapie inwestor otrzymuje konkretny projekt na podstawie którego można dopiero precyzyjnie wycenić zakres prac. Wykonanie instalacji według projektu inwestor może powierzyć dowolnemu wykonawcy. Na tym etapie również traconych jest kilka % inwestorów. Zawsze znajdzie się wykonawca który zrobi taniej.
Tu dochodzimy do tematu, że inwestorowi "bezpłatnie" poświęcam około 10 h. To są koszty pozyskania zlecenia i jak słusznie zaznaczył @ajotnet ten czas musi się zwrócić w wykonanym zleceniu (na wykonanie projektu i na wykonanie instalacji). To od Ciebie zależy jaką przyjmiesz marżę, na ile wyceniasz swoją roboczogodzinę, jak liczysz dojazd?
Może część osób powie, że za dużo czasu poświęcam bezpłatnie klientowi. Ok. w dzisiejszej sytuacji rynkowej gdzie pracy jest więcej niż wykonawców to można dojść do takich wniosków, ale pamiętajmy że taki stan wiecznie trwał nie będzie. Na rynku zlecenia jak sinusoida ;) raz są, raz ich nie ma. Ja inwestuję w edukacje klienta co skutkuje zleceniami z polecenia i nie muszę walczyć ceną. Przez to oszczędzam na reklamie. Gdy rozmawiam z wykonawcami o kosztach jakie ponoszą na reklamowanie się w radiu lub lokalnej prasie lub różnych bilbordach i do tego jak potem omawiamy zysk na poszczególnych instalacjach (ja biorę również pod uwagę ryzyko i ewentualna odmowę wypłaty odszkodowania z mojej polisy OC) to zastanawiam się kto ma wyższe koszty pozyskania klienta?
-
https://www.youtube.com/watch?v=2xMpVq8W5CA&ab_channel=ZPORADNIKAELEKTRYKA
Może stwórz swój arkusz na wzór tego z filmu z uwzględnieniem twoich cen. Mając gotowy projekt wycena instalacji z pewnością będzie dużo bardziej precyzyjna i zajmie ci mniej czasu, a przede wszystkim nie narazi cię na ewentualne straty.
-
Dawno przestałem liczyć od punktu, rozdzielki, puszki, pokrywki wyjścia 3 fazowe, 1 fazowe itp. To po prostu banał jakich mało. Najlepiej policzyć sobie czas do wykonania zadania oddzielnie materiał z marżą bo jak nie pasuje to niech inwestor sobie sam jeździ kilkanaście razy po kilka naście jak nie po kilkadziesiat godzin to może zrozumie że jak bezpiecznik kosztuje 10 pln to na półce w sklepie jak leży a u mnie 15-naście (bo tu przyjechał) po to że jazda po hurtowniach, przesiadywanie w aucie w trasie od-do wyszukiwanie dał niego tego czego sobie życzy to też jest czas pracy którego oczywiście nikt nie docenia a do zbiornika się nie sika ! 50% teraz marży trzeba dołożyć bo jak na materiale sobie sam nie zarobisz to nikt Ci tego nie da. Nawozisz się sprzętu, narzedzi, rusztowań, klamociarstwa pełne auto "za darmo", a tu godziny lecą ? Zus i Skarbowy to Tobie zapłaci za "gotowość" czy Ty jemu ?
Ustal sobie że dzień Twojej pracy (6-8-10rbh) kosztuje ....... policz że zrobisz to i owo w dni 3-5-7 ? No i jazda autem do Niego i od Niego to też jest praca...
Czytaj także:
Jak projektować instalacje elektryczne?
Polecicie jakieś dobre materiały na temat projektowania instalacji
jak łączyć instalacje elektryczne?
Czym łączyć przewody w puszkach? Szybkozłączka (jaka) czy skręcana
Jak wycenić pomiary elektryczne?
Jak wycenić pomiary elektryczne: - rezystencji izolacji, -&nbs
Instalacja elektryczna w domu – jak zrobić?
Przewody instalacji elektrycznej powinno się układać w odpowiedniej
Protokół odbioru instalacji elektrycznej i protokół przeg
Jeśli planujesz budowę domu, to prędziej czy później spotkasz się z
Jak dobrze i niedrogo zmienić instalację elektryczną w sy
Inteligentny dom kojarzy Ci się z dużymi wydatkami i inwazyjnym rem
Druga sprawa to pseudoelektrycy którzy zaniżają stawki profesjonalnych elektryków, jest to całkiem poważny problem, dla przykładu: osiedlowa złota rączka wymieni gniazdko za 10zł a elektryk za 20zł i tu wybór jest prosty bo można mieć 2 razy taniej a przecież co może być trudnego w wymianie gniazdka, a potem po paru latach coś się stanie z tym gniazdkiem i właściciel stwierdzi że to ze starości albo słabej jakości osprzęt, a nie weźmie pod uwagę że złota rączka nie dokręciła odpowiednio jednego "kabelka" co mogło grozić pożarem lub co najmniej spaleniem gniazda. I jak tu wytłumaczyć komuś kto się nie zna że ja biorę 2 razy więcej bo lepiej dokręcam śrubki, u większości osób pewnie wywołałoby to śmiech.