2000 kWh na gospodarstwo domowe - czy to realne?

Nie zapomnijmy że to cena prądu (to nie wszystko) nie wszystkich pośrednich dodatków (składowych rachunku) jak im się zamarzy to wyjąć to i tak to zrobią drenując kieszenie nasze.

2 MWh rocznie hmm. pewnie jest to realne w gospodarstwie 1-2 osobowym, którego zapotrzebowanie na energię elektryczną nie jest zbyt wysokie ( używają kuchenki gazowej, a urządzeń typu pralka, zmywarka piekarnik bardzo sporadycznie) jest to możliwe bo znam takie gospodarstwa i ich zużycie jest nawet niższe. 

Jeśli nasze sprzęty AGD nie są zbyt nowoczesne to sama lodówka zużywa powyżej 300 KWh rocznie. Jedno pranie to około 2 KWh, itd. Nowoczesne telewizory już nie "pożerają" energii jak odbiorniki plazmowe.

Oświetlenie stanowi zaledwie kilkanaście procent w całości zużycia więc tu niewiele da się zaoszczędzić, choć jest to najprostsze i zarazem nie wymaga dużych nakładów na nowe źródła światła ( wymiana lodówki to już dla niektórych gospodarstw inwestycja) 

Dobierając instalację PV częściej spotykam się ze średnim zużyciem na poziomie 3-3,5MWh ( dotyczy rodzin 2+1) oczywiście wszystko zależy od ilości urządzeń. 

U  mojego kolegi pompa ciepła w nowym domu zużywa około 4,5 MWh rocznie więc w takim układzie ogrzewanie również podrożeje.

Mieszkając w bloku i ograniczając zużycie może się uda nie przekroczyć limitu i nie odczuć zmiany. W domach jednorodzinnych nie sądzę, żeby mogło się to udać. Przykładowo u mnie w domu (czteroosobowa rodzina) zużycie plasuje się w okolicach 5 MWh rocznie przy normalnym użytkowaniu i wątpię żeby dało się mocniej zredukować tę liczbę, bo od zawszę tę energię każdy z nas starał się oszczędzać. Szkoda, że "Ogromne ułatwienie dla konsumentów" realnie przełoży się na kilka tysięcy więcej do zapłacenia w rachunkach.

Gorący temat.
Pokażcie mi rodzinę z dziećmi, która mieści się w tym limicie. 

Sorki za szczerość, ale to kolejny ukłon polityków partii rządzącej w kierunku żelaznego elektoratu a nie chęć pomocy rodzinom.
Kto  ma takie zużycie? Ja przy 2 dzieci mam 5.5MWh. Fakt, poza grzaniem, wszystko na prąd. Pralka chodzi na okrągło, dużo się gotuje i piecze. Jakoś trzeba te nasze mordki nakarmić. I wysłać do szkoły w czystej koszulce.

Jeżeli ktoś nie posiada ogrzewania elektrycznego, klimatyzacji, elektrycznego zasobnika ciepła... to ograniczając oglądanie telewizji, pranie i zmywanie naczyń, pewnie się uda. Mówię tu o mieszkaniu w budynku wielorodzinnym. W domku jednorodzinnym, można się wspomóc fotowoltaiką, ale jeśli ktoś ma pompę ciepła to..., no właśnie co wtedy?

wydaje mi się, że @Damian Czernik publikował jako ekspert artykuły w temacie ogrzewania elektrycznego, czy mógłbyś się podzielić swoja opinią w tym temacie?