Startup TERASi, powiązany z Królewskim Instytutem Technologicznym (KTH) w Sztokholmie, zaprezentował urządzenie RU1. To najmniejsze i najlżejsze radio na świecie wykorzystujące fale milimetrowe (mm-wave). Firma reklamuje je jako „GoPro wśród radiotelefonów szkieletowych”.
W przeciwieństwie do systemów satelitarnych, takich jak Starlink, RU1 nie podlega zewnętrznej kontroli i nie może być zdalnie wyłączony. Daje użytkownikom pełną suwerenność komunikacyjną – kluczową w sytuacjach kryzysowych i wojskowych.
Jak działa RU1?
RU1 korzysta z silnie skupionych wiązek antenowych, które są niezwykle trudne do zagłuszenia lub przechwycenia. To ogromna przewaga nad Starlinkiem, który wykorzystuje fale radiowe o niższej częstotliwości i pokrywa duże obszary, łatwiejsze do namierzenia i zablokowania.
Pod względem wydajności RU1 oferuje transmisję danych do 10 Gb/s z opóźnieniem poniżej 5 ms. Kolejne wersje mają podnieść przepustowość nawet do 20 Gb/s, co może konkurować z sieciami światłowodowymi.
Zastosowania w wojsku i przemyśle
Urządzenie można instalować na statywach, pojazdach lub dronach, a następnie łączyć w odporne sieci mesh. Dzięki temu RU1 sprawdzi się w:
- przesyłaniu obrazu z dronów w czasie rzeczywistym,
- zdalnym sterowaniu flotą autonomiczną,
- integracji danych z czujników,
- zapewnianiu łączności w warunkach bojowych.
Co ważne, choć RU1 zyskało rozgłos dzięki kontekstowi wojskowemu, system został zaprojektowany także do zastosowań cywilnych:
- tworzenia sieci tymczasowych na placach budowy,
- obsługi zakładów górniczych i elektrowni,
- komunikacji w sytuacjach katastrof naturalnych.
Alternatywa po doświadczeniach z Ukrainy
Historia Ukrainy pokazała, jak ryzykowne może być poleganie na prywatnych systemach satelitarnych. Decyzje właściciela Starlinka, Elona Muska, doprowadzały do blokad łączności podczas działań wojennych, co miało realny wpływ na przebieg operacji.
TERASi podkreśla, że RU1 eliminuje to ryzyko – sieć należy w pełni do użytkownika i nie zależy od decyzji zewnętrznych podmiotów czy politycznych nacisków.
Co dalej z RU1?
Obecnie RU1 jest integrowane z systemami taktycznej łączności oraz rozwiązaniami dla dronów. Firma zapowiada dalsze testy i rozwój technologii, by zwiększyć zasięg i przepustowość.
James Campion, CEO TERASi, podkreśla, że nawet jeśli system nie zdobędzie popularności na miarę Starlinka, jego unikalne połączenie szybkości, bezpieczeństwa, prostoty i niezależności może przyciągnąć wiele sektorów – od armii po przemysł.

Komentarze (1)
Pozostaje kibicować żeby kolejne startupy z europy, szczególnie z tak krytyczną technologią, również się tak przebiły. Jednak amerykański monopol na tak ważne technologie, dodając do tego ich podejście do własności klienta, jest bardzo niebezpieczne.