- Nowa opłata recyklingowa – właściciele instalacji PV z lat 2005–2015 mają zostać objęci ryczałtową opłatą za przyszłą utylizację paneli.
- Decyzja wymuszona przez UE – zmiany wynikają z dyrektywy unijnej i wyroku TSUE, opartych na zasadzie „zanieczyszczający płaci”.
- Koszt po latach – inwestorzy, którzy montowali panele bez informacji o przyszłych opłatach, dziś mogą dostać rachunek za brak dawnych regulacji.
- Niepewna przyszłość net-meteringu – pierwsze systemy opustów wygasną w 2031 r., a brak przepisów „co dalej” budzi duży niepokój prosumentów.
- Koniec prostych kalkulacji – fotowoltaika pozostaje ważna, ale era jednoznacznie taniego i przewidywalnego prądu dobiega końca.
Przez lata była symbolem taniej i czystej energii. Fotowoltaika stała się jednym z największych energetycznych hitów ostatniej dekady w Polsce. Dziś jednak coraz więcej właścicieli paneli słonecznych mówi o rosnącym poczuciu rozczarowania. Powód? Nadchodzące zmiany prawne, które mogą sprawić, że „darmowy prąd ze słońca” stanie się wyraźnie droższy.
Na horyzoncie widać dwa poważne wyzwania: nową opłatę recyklingową dla starszych instalacji oraz niejasną przyszłość systemu net-meteringu.
Państwo wraca do decyzji sprzed dekady
Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowuje nowelizację ustawy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Jej celem jest uporządkowanie kwestii recyklingu paneli fotowoltaicznych wprowadzonych na rynek w latach 2005–2015.
To instalacje powstałe w czasach, gdy fotowoltaika była niszową technologią, a odpowiedzialność za późniejszą utylizację paneli nie była jasno przypisana ani producentom, ani użytkownikom. Przez lata problem odkładano na później — teraz resort chce go rozwiązać.
Kiedy zielona energia przestaje być „zielona”
Nowe przepisy obejmą właścicieli paneli, które nigdy nie zostały objęte systemem rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Oznacza to, że koszt przyszłego recyklingu zostanie przeniesiony bezpośrednio na użytkowników.
Dla wielu osób to zaskoczenie. Inwestując w fotowoltaikę kilkanaście lat temu, nikt nie mówił o dodatkowych opłatach po latach. Dziś jednak argument jest prosty: panele się starzeją, a za kilka lat zaczną masowo trafiać do utylizacji.
Unijne prawo i zasada „zanieczyszczający płaci”
Zmiany nie są wyłącznie krajową inicjatywą. Ich podstawą jest unijna Dyrektywa 2024/884 oraz wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 2022 roku. TSUE jasno wskazał, że państwa członkowskie muszą stworzyć system finansowania recyklingu paneli fotowoltaicznych sprzed 2016 roku.
W centrum regulacji znajduje się dobrze znana zasada: „zanieczyszczający płaci”. Choć w przypadku fotowoltaiki brzmi to paradoksalnie, chodzi o realny problem odpadów, które w przyszłości mogą obciążyć samorządy i środowisko.
Ryczałt od słońca – kto zapłaci i ile?
Właściciele starszych instalacji mają zostać objęci ryczałtową opłatą recyklingową. Będzie to stała kwota, niezależna od mocy instalacji czy liczby paneli. Jej dokładna wysokość nie jest jeszcze znana — ma zostać określona w przepisach wykonawczych, które są na etapie konsultacji.
Nie wiadomo też, czy ustawodawca przewidzi wyjątki, na przykład dla osób fizycznych wykorzystujących panele wyłącznie na własne potrzeby. To jeden z najbardziej kontrowersyjnych punktów planowanej nowelizacji.
Panele dziś, rachunek jutro
Z punktu widzenia państwa nowa opłata ma sens: pozwoli stworzyć fundusz na przyszły demontaż i recykling paneli, które za kilka lat staną się odpadem trudnym w przetwarzaniu. Z perspektywy właścicieli wygląda to jednak jak rachunek wystawiony po latach.
To nie tyle kara, co konsekwencja braku systemowych decyzji sprzed dekady. Fotowoltaika okazała się sukcesem szybciej, niż przewidzieli to regulatorzy.
Drugi cios: przyszłość net-meteringu
Opłata recyklingowa to dopiero pierwszy problem. Drugim, znacznie poważniejszym, jest niepewność związana z systemem rozliczeń energii.
Najstarsi prosumenci nadal korzystają z net-meteringu, czyli systemu opustów, który pozwala oddawać nadwyżki energii do sieci i odbierać je później bezgotówkowo. Prawo gwarantuje takie rozliczenie przez 15 lat od uruchomienia instalacji.
Pierwsze umowy wygasną w 2031 roku.
Co po zakończeniu systemu opustów?
I tu pojawia się problem: obecnie nie istnieją przepisy, które regulowałyby sytuację prosumentów po zakończeniu okresu net-meteringu. Resort klimatu przyznaje, że nie prowadzi prac legislacyjnych w tym zakresie.
Eksperci ostrzegają, że brak regulacji może oznaczać konieczność przejścia na mniej korzystne warunki lub nawet ograniczenie możliwości oddawania energii do sieci. Dla wielu właścicieli starszych instalacji oznaczałoby to gwałtowne pogorszenie opłacalności inwestycji.
Fotowoltaika w nowej rzeczywistości
Rząd zapowiada, że wszelkie zmiany będą ogłaszane z wyprzedzeniem, by prosumenci mogli się przygotować. Na razie jednak dominuje niepewność.
Fotowoltaika nie znika i nadal pozostaje ważnym elementem transformacji energetycznej. Coraz wyraźniej widać jednak, że era prostych kalkulacji i „darmowego prądu” dobiega końca. Dla wielu właścicieli paneli słonecznych rachunek za słońce dopiero zaczyna się pojawiać.

Komentarze (0)