Amerykańska straż wybrzeża (USCG) podjęła zdecydowane działania w celu ochrony portów korzystających z chińskich urządzeń portowych. Powodem jest ujawnienie luk w zabezpieczeniach dźwigów STS, które potencjalnie mogłyby zostać wykorzystane do cyberataków oraz szpiegostwa na rzecz Chin.
Skandal z chińskimi dźwigami STS
W ubiegłym roku FBI odkryło urządzenia szpiegowskie na chińskich dźwigach w porcie Baltimore. Producent, Shanghai Zhenhua Heavy Industries Company Limited (ZPMC), okazał się powiązany z chińskim wywiadem. Według śledztwa, luki w oprogramowaniu oraz nieautoryzowane modemy mogły umożliwić zdalne przejęcie kontroli nad urządzeniami i zbieranie informacji.
Dyrektywa MARSEC – nowe standardy bezpieczeństwa
Od lutego tego roku USCG obowiązywać będzie dyrektywa MARSEC, która obliguje porty do podwyższenia standardów bezpieczeństwa cybernetycznego. Kilka dni temu opublikowano kolejną aktualizację, zobowiązującą zarządy portów do wprowadzenia dodatkowych zabezpieczeń w chińskich urządzeniach. Informacje zawarte w dyrektywie są ściśle tajne i dostępne wyłącznie dla upoważnionych podmiotów.
Chiński monopol na urządzenia portowe
Aż 80% dźwigów portowych używanych w USA pochodzi z Chin. To stawia administrację prezydenta Joe Bidena w trudnej sytuacji – choć nie wszystkie urządzenia mają luki w zabezpieczeniach, dominacja chińskich producentów budzi uzasadnione obawy. Aby ograniczyć ryzyko, niektóre porty zastępują chińskie oprogramowanie sterujące rozwiązaniami produkowanymi przez europejskie firmy, takie jak ABB, Siemens, Liebherr czy Konecranes.
Chińskie wpływy w Europie – przypadek Gdyni
Chińskie zaangażowanie w europejskie porty budzi również kontrowersje. Przykładem jest terminal w gdyńskim porcie, dzierżawiony przez firmę Hutchison Port Holdings z Hongkongu. W sierpniu 2023 roku doszło tam do blokady wyładunku amerykańskiego sprzętu wojskowego, co wywołało napięcia w kontekście współpracy NATO.
Chińczycy inwestują również w porty w Belgii, Francji, Grecji, Niemczech i innych krajach, co rodzi obawy o bezpieczeństwo strategicznych obiektów w przypadku ewentualnych konfliktów zbrojnych.
Dyplomatyczne napięcia
Chińskie ministerstwo spraw zagranicznych nazwało działania USA paranoją, a ZPMC zapewnia, że ich urządzenia są bezpieczne. Jednak wcześniejsze działania szpiegowskie Pekinu, takie jak uszkodzenie gazociągu Balticconnector czy kabli telekomunikacyjnych na Bałtyku, wzmacniają obawy Zachodu.
Co dalej?
Rosnąca obecność Chin w globalnej logistyce i ich dominacja na rynku urządzeń portowych mogą mieć daleko idące konsekwencje dla bezpieczeństwa cybernetycznego oraz infrastruktury krytycznej. Amerykańskie decyzje mogą być początkiem szerzej zakrojonych działań, które wpłyną na regulacje w portach na całym świecie.
Czy działania USA są wystarczające, aby powstrzymać potencjalne zagrożenia? Na razie trudno to ocenić, ale jedno jest pewne – chińskie dźwigi przestały być wyłącznie narzędziem pracy w portach.
Komentarze (0)