Kierownictwo robót elektrycznych, projekty - domy jednorodzinne
Witajcie Koledzy,Jak to u Was wygląda?
W momencie budowy domu jednorodzinnego w jednym z większych miast w Polsce zachodniej kwestia wygląda tak:
- Inwestor daje projekt budowlany elektryczny
- Ja z SEP E+D przechadzam się pod budowie z Inwestorem i uzgadniamy rozmieszczenie lamp, gniazd itp.
- Wykonujemy instalację
- Robimy pomiary, protokoły
- Budynek odebrany przez nadzór itp. Wszystko bez problemów.
Kilka kilometrów dalej, w ościennych powiatach wygląda to tak:
- Inwestor daje projekt budowlany elektryczny
- Podobnie jak powyżej uzgadniamy co i gdzie.
- Inwestor płaci słono projektantowi z uprawnieniami budowlanymi elektrycznymi za adaptację projektu
- Trzeba opłacić kierownika robót elektrycznych, który zazwyczaj nawet nie przyjdzie, tylko zada kilka pytań typu "jak kładziecie przewody" itp., przybije pieczątkę i słono skasuje
- Wykonujemy instalację
- Robimy pomiary, protokoły
- Budynek odebrany przez nadzór itp. Wszystko bez problemów jeśli były adaptacje projektów i kierownik robót elektrycznych (zwykły budowlany nie wystarczy)
Jak to wygląda u Was, co o tym sądzicie - odpowiadając na pytanie dajcie znać czy jesteście elektrykami-wykonawcami, projektantami, kierownikami...
Odpowiedzi (7)
- Sortuj według
- Ostatnio dodane
- Najwyżej ocenione
- Sortuj od najstarszych
-
-
W większości przypadków (niezależnie od regonu kraju) w budownictwie mieszkaniowym (domki i developerka) jest znaczna rozbieżność pomiędzy tym co jest wykonywane a tym jak powinno być wykonywane.
Temat trudny bo wiąże się z kosztami i zmiana mentalności ludzi, ale spróbuję go wyjaśnić.
Instalatorów (elektryków) możemy podzielić na dwie grupy:
- instalatorów wywodzących się z "grubych kabelków", czyli typowych elektryków,
- instalatorów wywodzących się z "cienkich kabelków" a więc alarmowców, elektroników, monterów CCTV itp.Dokonałem takiego podziału, ponieważ różnica pomiędzy tymi dwiema grupami widoczna jest podczas wykonywania nowoczesnej instalacji elektrycznej gdzie nie ma już wyraźnej różnicy pomiędzy instalacją zasilającą a teletechniczną. Miniaturyzacja elektroniki spowodowała, że elektryka i teletechnika bardzo mocno się przenikają co oznacza, że osoba wykonująca instalacje elektryczną musi zwracać uwagę na zagadnienia takie jak odległości przewodów zasilających od przewodów teletechnicznych np. antenowych, skrętek komputerowych, alarmowych, różnych czujników itp. minimalne promienie gięcia, wilgoć skraplającą się wewnątrz przewodów czy zakłócenia jakie mogą się wyindukować w przewodach teletechnicznych.
Coraz większym zagrożeniem dla ciągle zmniejszającej się elektroniki stają się przepięcia. Przepięcie, które jeszcze 20 lat temu przeszło niezauważone, dziś (ze względu na miniaturyzację elektroniki) może zniszczyć lub poważnie uszkodzić większość urządzeń elektronicznych znajdujących się w naszych domach. Skuteczna ochrona przeciwprzepięciowa to dziś podstawa nowoczesnych instalacji i nie są to tylko ograniczniki przepięć na zasilaniu, ale również ochrona teletechniki, odstępy separacyjne, wyrównanie potencjałów itd. Zagadnienia te są najczęściej bagatelizowane przez elektryków wywodzących się z "grubych kabelków". Większe zrozumienie temat ten znajduje wśród instalatorów "cienkich kabelków" co jest naturalne bo to ich urządzenia są najczęściej niszczone lub zakłócane.
Dlaczego o tym piszę w tym wątku?
Obecnie wśród instalatorów (wykonawców) i osób nadzorujących proces budowy jest bardzo mało osób które mają wiedzę jak prawidłowo wykonać nowoczesną instalację elektryczną. W związku z tym pokutuje "stare podejście", że nie ma co zepsuć bo "kable każdy potrafi układać" a i tak potem przenosi się gniazdka, oświetlenie tak jak komu pasuje wiec w czym problem? Inwestor o elektryku myśli w ostatniej chwili gdy tynkarze są już umówieni i zarezerwowany dla elektryka czas to kilka dni (realnie potrzeba znacznie więcej). Po wykonaniu instalację elektryczną trzeba sprawdzić czyli wykonać komplet pomiarów. Niestety tu nie jest lepiej :( i poza nielicznymi przypadkami rzetelne sprawdzanie instalacji elektrycznej jest fikcją (nawet również pomiary).
Sytuacja zmienia się, jeśli osoba nadzorująca budowę miała już przykre doświadczenia najczęściej wynikające z "dużych" inwestycji (nieraz nawet niewielkie, ale luksusowo wykończone domki letniskowe) gdzie inwestor zatrudnia własnego dodatkowego "kierownika budowy" którego zadaniem jest wyłapywanie błędów, niedociągnięć i innych nieprawidłowości, lub jeśli po oddaniu do eksploatacji budynku występują różne zakłócenia i inne nieprawidłowe działania instalacji teletechnicznej a inwestor jest na tyle zdeterminowany, że dochodzi swych praw przed sądem lub domaga się odszkodowania od swojego ubezpieczyciela a ten chcąc zmniejszyć lub odmówić wypłaty odszkodowania angażuje rzeczoznawców, którzy wskazują błędy popełnione przez osoby nadzorujące budowę.
Wiem, trochę to skomplikowane, ale doprowadza do sytuacji w której osoby nadzorujące budowę stają się ostrożne i usztywniają się rygorystycznie wymagając od wykonawców działań, które zdejmą z nich odpowiedzialność. Realizując to wymagają na każdym kroku, aby wszystkie zmiany w stosunku do projektu były uzgadnianie z osobą, która ten projekt wykonała.Niestety takie działanie nie gwarantuje, że instalacja elektryczna i teletechniczna będą dobrze wykonane. Owszem będą wykonane zgodnie z projektem, ale obecnie jeden projektant nie jest w stanie wykonać porządnego projektu uwzględniającego wzajemne oddziaływanie na siebie różnych instalacji. Takiego zadania może podjąć się duże biuro projektowe dysponujące projektantami specjalizującymi się w różnych dziedzinach i co bardzo ważne projektantami, którzy ze sobą współpracują a ich prace są koordynowane. Niestety takie podejście mimo, że jest jedynym które umożliwia wykonanie bezpiecznej i dobrze działającej nowoczesnej instalacji elektrycznej i teletechnicznej wymaga czasu i wiąże się z sporymi kosztami. Ponieważ na budowie każdemu się spieszy i poza nielicznymi przypadkami inwestor dąży do maksymalnych oszczędności więc wracamy do punktu wyjścia, czyli albo robi się na "sztukę" (papiery sobie a rzeczywistość sobie), albo zachowuje się pozory i zgodność wykonanej instalacji z dokumentacją (nie wnikając, czy i jakie błędy popełnione są w dokumentacji projektowej).
Uprzedzając ewentualne pytania.
Kilkakrotnie brałem udział w tworzeniu rzetelnego projektu instalacji elektrycznej i teletechnicznej na domek jednorodzinny. Wykonanie projektów zajęło pracownikom biura projektowego około 150 - 200 roboczo godzin i trwało około 3-4 miesiące z czego uzgodnienia z inwestorem zajmowały znaczną część tego czasu.
Uwzględniając stawkę godzinową projektanta w okolicy 150 zł netto (stawka orientacyjna) wychodzi nam koszt projektu około 22 000 netto. Kwotę tę powiększcie o wartość podatku VAT a otrzymacie orientacyjną cenę jaką należy zapłacić za dobrze wykonany projekt instalacji elektrycznej i teletechnicznej uwzględniający trasy prowadzenia kabli i przewodów, odległości separacyjne, kompletną ochronę przeciwprzepięciową, odgromową itd. Dokładając do tego materiał i robociznę wykonawcy okazuje się, że kompletna instalacja elektryczna i teletechniczna na domek jednorodzinny to koszt zaczynający się od około 60 000 zł, a często po dodaniu automatyki (systemu Smart Home) taka instalacja przekracza 100 000 zł netto.
Oznacza to, że w Polsce gdzie większość instalacji w domkach jednorodzinnych wykonywana jest w kwocie do 20 000 zł brutto, ciężko jest znaleźć inwestora i wykonawcę (w tym również projektanta i inspektora budowy), którzy dopilnują, aby instalacja elektryczna została wykonana zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami polskiego prawa. To również częściowo wyjaśnia z jakiego powodu instalatorzy nie chcą się szkolić (nieświadomość jest błogosławieństwem). Na szczęście od kilku lat zauważam w tym kierunku zmiany :)
-
Przyznaję, że projekty instalacji elektrycznych pozostawiają często wiele do życzenia i są robione metodą kopiuj-wklej, ale to co kolega napisał - 20tys za projekt elektryki do domku to jest już jakaś gruba przesada. Nie oczekujmy od ludzi przepłacania za coś co im tak naprawdę nie jest potrzebne.
-
-
Należy sobie uświadomić że nawet prawidłowo wykonany projekt instalacji nie gwarantuje jej prawidłowego ułożenia. Projekt nie obejmuje wszystkich aspektów, które należy wziąć pod uwagę wykonując instalację elektryczną, W projekcie najczęściej zawarte są tylko szczegóły dotyczące specyfiki danego obiektu, czyli warunki zasilania, przekroje przewodów, ilość obwodów, rodzaj i wielkość zabezpieczeń, usytuowanie gniazd i punktów oświetleniowych. Rzadko możemy znaleźć w projekcie trasy przewodów, odstępy między przewodami, sposób wykonania uziemienia, lokalizacja szyny wyrównawczej itd.
Cała "reszta" należy do elektryka, który powinien znać przepisy i zasady układania instalacji elektrycznych. A szczegółów na które należy zwrócić uwagę jest naprawdę sporo i nie będę wymieniał tu wszystkich, ale taki który najbardziej mnie razi oglądając niektóre instalacje, to zachowanie dopuszczalnych promieni gięcia przewodów. Niestety często się zdarza że instalator zagina przewód w narożniku ścian pod kątem 90° i jeszcze dobija go młotkiem. Naprawdę niewielu elektryków robi podkucia w celu zachowania odpowiedniego promienia gięcia. To tylko jeden przykład (bardzo ważny) dotyczący nie stosowania się do obowiązujących zasad.
Dlatego osobiście uważam że kierownik robót elektrycznych powinien być obecny na każdej budowie. I to nie tylko aby na koniec odebrać roboty elektryczne i podpisać "papierek", powinien dokonywać sprawdzenia prawidłowości ułożenia instalacji na wszystkich etapach (np. przed tynkami i po tynkach).\
Ja tylko raz miałem do czynienia z budową, na której kierownik robót elektrycznych sprawdzał je na każdym etapie bardzo rzetelnie i szczegółowo, a uważam że powinno tak być na każdej budowie.
Niestety wciąż jeszcze akceptujemy sytuacje, gdzie liczy się pieczątka i podpis (jestem pod wrażeniem odwagi elektryków), ale pomału to się zmienia i mam nadzieję że niedługo doczekamy się czasów, kiedy elektryk, pomiarowiec, kierownik nie będzie akceptował "byleczego".
Na koniec chciałbym podkreślić, że nie jestem kierownikiem budowy, jestem elektrykiem wykonującym od 35 lat instalacje elektryczne w przeróżnych obiektach, wykonuję również kompleksowe pomiary instalacji i urządzeń elektrycznych i nie znajdziecie mojego podpisu na nierzetelnym protokole odbioru czy pomiarów okresowych.
-
@Tomasz Brzostowski: napisałeś:
Rzadko możemy znaleźć w projekcie trasy przewodów, odstępy między przewodami, sposób wykonania uziemienia, lokalizacja szyny wyrównawczej itd.
Cała "reszta" należy do elektryka, który powinien znać przepisy i zasady układania instalacji elektrycznych.
Wyjaśnij mi proszę jak w obiekcie w którym to elektryk decyduje o sposobie prowadzenia kabli i przewodów wykonać skuteczną ochronę przeciwprzepięciową?
-
@Piotr Bibik: Pytanie brzmiało "Jak to u Was wygląda?", a nie jak powinno wyglądać. W swojej wypowiedzi chciałem podkreślić, że w przypadku instalacji elektrycznych w domkach jednorodzinnych projektanci ograniczają się do minimum (nie wszyscy).
Nie twierdzę że tak powinno być, stwierdzam fakt że tak bardzo często jest. I zgadzam się z Tobą, że zarówno trasy przewodów jak i sama ochrona odgromowa powinny być szczegółowo opisane w projekcie. Niestety najczęściej nie jest tak różowo i elektryk sam decyduje co i jak zrobić, jakie aparaty zastosować, jaki uziom (jeśli w ogóle) zastosować, gdzie i na jakiej głębokości go umieścić...
-
-
W świetle obowiązujących przepisów poprawne jest podejście numer 2 (kilka kilometrów dalej).
Prawo budowlane Art. 42 ust 4 jest w tej kwestii jednoznaczne.
Przy prowadzeniu robót budowlanych, do kierowania którymi jest wymagane przygotowanie zawodowe w specjalności techniczno-budowlanej innej niż posiada kierownik budowy, inwestor jest obowiązany zapewnić ustanowienie kierownika robót w danej specjalności.
Kierownik budowy (zazwyczaj) nie ma uprawnień do kierowania robotami elektrycznymi, więc powinien zostać ustaniowiony kierownik robót elektrycznych z uprawnieniami budowlanymi. To samo się tyczy instalacji sanitarnych.
A to, że w powiecie nr 1 się o to nie czepiają, to może być kwestia a) przyzwyczajeń, b) luźnego, a może i zdroworozsądkowego podejścia, c) braku znajomości prawa budowlanego
Czytaj także:
jaki monitoring do domu jednorodzinnego
Witam, szukam odpowiedni monitoring do mojego domu. Potrzebuję kame
Jaki agregat prądotwórczy do domu jednorodzinnego?
Co polecacie? Na co zwrócić uwagę?
Prawidłowo uzbrojona rozdzielnica dom jednorodzinny
Dzień dobryJak zdaniem fachowców w dzisiejszych czasach powinna wyg
Projekt instalacji fotowoltaicznej – co powinien zawierać
Najważniejszą informacją zawartą w donbrze przygotowanym projekcie
Złączki listwowe. Klik i gotowe!
O zaletach stosowania złączek listwowych w rozdzielnicach budynkowy
Najczęściej popełniane błędy podczas doboru skutecznej oc
Zgłęb tajniki skutecznej ochrony przeciwprzepięciowej. Jakie są naj
Ostatnio przyglądałem się jak ten proces wygląda, po pomiarach pomiarowiec zbiera wszystkie dokument, oddaje protokół z pomiarów i za kilka stówek ogląda obiekt sprawdza czy mniej więcej zgadza się z projektem i zdaje relację komuś z uprawnieniami kierownika, pieczątka czy co tam potrzebne i po sprawie.
Ja jestem wykonawcą.