Głośno było o wybuchających hulajnogach lub zapalających się autach elektrycznych z akumulatorami litowo-jonowymi. Jak je bezpiecznie ładować aby nie doprowadzić do pożaru?
Odpowiedzi (5)
- Sortuj według
- Ostatnio dodane
- Najwyżej ocenione
- Sortuj od najstarszych
-
-
Bezpiecznie ładować ładowarkami, zasilaczami kompatybilnymi tylko dostarczonymi w zestawie od producenta dedykowanymi, żadne inne zamienniki i inne wynalazki z dziadka lub sąsiada piwnicy.
-
pollecam artykuł
-
Na pewno trzeba zapoznac sie z kartą produktu, tam producent piwinien zarzec informacje na temat bezpiecznego uzytkowania.
-
Przede wszystkim używanie ładowarek kompatybilnych , niestety czasem można spotkać Januszów, którzy bagatelizują ten problem i używają zasilacza laboratoryjnego, który nie jest przeznaczony do ładowania ogniw. Najlepiej używać ładowarek które są przeznaczone do danego typu ogniwa czy to li-on, li-po itp. Producent ogniw również dba o nasze bezpieczeństwo i dołącza do pakietu płytkę odpowiedzialną za zabezpieczenie ogniwa przed zwarciem, temperatura, itp (wszystko zależy od producenta). Poza tym wszystkim należy zwrócić uwagę na sposób przechowywania, eksploatowania ogniw. Sam osobiście do ładowania ogniw używam IMAX B6 i mogę szczerze powiedzieć, że produkt warty swojej ceny (nie nie jest to reklama)
Czytaj także:
Jak ładować baterię w telefonie?
Czy telefon najpierw rozładowywać do zera a potem ładować na maxa,
Jakie baterie można ładować
Kóre baterie i czym można ładować? Słyszałam o ładowarkach uniwersa
Jak ładować baterie w laptopie?
Jak ładować baterię w laptopie z akumulatora samochodowego?
Samochód elektryczny - za, a nawet przeciw.
Czy samochody elektryczne są tak ekonomiczne i ekologiczne jak poka
Masz hulajnogę elektryczną, rower elektryczny, deskorolkę
Masz hulajnogę elektryczną, rower elektryczny, deskorolkę elektrycz
Rewolucja w magazynowaniu energii?
Nowy akumulator solny oferuje tańszą i bardziej ekologiczną alterna
Odpowiedź oznaczona przez autora jako pomocna
@Dominikaa temat bardzo skomplikowany i nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Za proces ładowania akumulatorów odpowiada ładowarka na którą nie masz wpływu.
To producent powinien przewidzieć co może siż zdarzyć, i w ładowarce oraz akumulatorach zawrzeć odpowiednie zabezpieczenia, które w porę wykryją, że coś jest nie tak i przerwą proces ładowania.
Niestety kupując np. hulajnogę elektryczną większość patrzy na cenę zakupu, a nie na markę producenta i rozwiązania techniczne jakie stosuje w swoich wyrobach.
I tania i droga hulajnoga elektryczna - jeździ i obie mają gwarancje, więc po co przepłacać?
No właśnie, to w mojej ocenie jest błędne rozumowanie.
Jeśli producent zastosuje zaawansowane zabezpieczenia, to po pierwsze taki produkt będzie droższy, po drugie jego naprawą musi zająć się specjalistyczny warsztat (znowu cena).
Więc pierwsze na co masz wpływ, to dokonujkąc zakupu wybierać świadomie produkty. Przed zakupem czytać o stosowanych w nich technologiach, a szukając informacji o awariach dochodzić co było przyczyną awarii, a nie tylko ile było awarii. Często awarie są spowodowane złym użytkowaniem a nie wadą produktu. Akumulatory litowo-jonowe nie lubią gorąca. Dobre ładowarki mierzą temperaturę akumulatora i jeśli jest zbyt ciepło to przerywaja proces. Często na budowach widziałem jak "majstry" narzekają na producenta bo się akumulator do wkrętarki nie ładuje, a postawili ładowarkę w lecie na pełnym słońcu. Zadziałały zabezpieczenia, to co oni z tym zrobili? "Wydłubali" zabezpieczenie bo przez to tylko im praca się opóźnia. Cóż o eksplozje nie trudno.
Druga sprawa to czytanie instrukcji obsługi i eksploatacja danego urządzenia zgodnie z zaleceniami producenta (unikniemy opisanego powyżej przykładu).
Eksploatacja, czyli konserwowałnie, używanie i ładowanie tak jak producent każe. Tu również jest sporo zaniedbań. Mało kto czyta instrukcje, a jeszcze mniej osób po jakimś czasie przestrzega tego co zalecił producent (wiekszość osób wie lepiej).
Trzecia sprawa to naprawy. Coś się uszkodziło, ale po co naprawiać przecież działa. Działa, ale nie tak jak powinno i np. może do wnętrza przedostawać się wilgoć, która po jakimś czasie doprowadzi do zwarcia i np. eksplozji. Często błache usterki po jakims czasie są powdem poważnych awarii węc nie ma co lekceważyć, lecz trzeba o sprzęt dbać.
Kolejna sprawa dotyczy instalacji elektrycznej.
Zobacz załączam fragment instrukcji obsługi jednego z urządzeń elektronicznych zasilanych z sieci 230V. Producent wyraźnie napisał:
Podłączenie urządzenia do sieci elektroenergetycznej nie spełniającej wymogów jakościowych określonych w normie PN-EN 50160 skutkuje utratą gwarancji.
Jak myślisz, ile osób zada sobie trud i sprawdzi jakie parametry musi spełiać instalacja elektryczna? Zresztą po co? Przecież w gniazdku "jest prąd" - działa.
Nic bardziej mylnego.
Technologia bardzo mocno się rozwija, postępuje miniaturyzacja, a urzadzenia są coraz czulsze na zakłócenia w sieci zasilającej.
To po stronie instalacji elektrycznej w danym lokalu jest posiadanie właściwych ograniczników przepieć (i nie mówię tu o listwie przeciwprzepieciowej) a o systemie, więc zarówno ogranicznikach przepieć umieszczonych w rozdzielnicy (T1, T2 lub typu kombinowanego), jak i o ogranicznikach przepieć T3 montowanych w gniazdku lub właśnie w listwach przeciwprzepięciowych.
Zobacz ile norm kryje się pod tym niewinnym zapisem producenta:
https://sklep.pkn.pl/catalogsearch/result/?q=PN-EN+50160
Posdumowując, masz wpływ na wybór urządzeń jakie ładujesz, na sposób ich używania i na ich stan techniczny oraz na jakość swojej instalacji elektrycznej.
Przestrzeganie tych wszytkich elementów powinno znacznie ograniczyć możliwość wystąpienia eksplozji akumulatorów.
Może czas zacząć od podstaw, czyli od zlecenia rzetelnego przeglądu instalacji elektrycznej - temat omawiany w poniższym wątku:
https://laczynasnapiecie.pl/pytanie/przeglady-instalacji-podstawa-prawna