Ogranicznik przepieć - budowa i zasada działania

Zastanawia mnie dlaczego niektórzy producenci wciąż piszą na obudowie dodatkowo stare oznaczenia (B,C,D) razem z obecnie obowiązującymi.

Podoba mi się ten artykuł. Krótki, treściwy. Przeczyta go zarówno ktoś, kto jest na początku swojej drogi jako elektryk jak i ktoś, kto już od dawna działa i będzie to dla niego swego rodzaju usystematyzowaniem wiedzy lub nawet może czasami uzupełnienie. Podoba mi się to, że jest sporo grafik i zdjęć, bo to szybciej dociera do odbiorcy. Artykuł napisany w moim odczuciu z dbałością o szczegóły.

A jeżeli chodzi o mnie, to przyzwyczaiłem się i stosuje przede wszystkim ograniczniki DEHN-a, HAGER-a. Czasami sięgam po inne firmy ale zawsze wybieram jednak firmy, co do których mam zaufanie.

Dla nie lubiących czytać podrzucam film na youtube

Moje uwagi nt ograniczników wynikające z tytułowej publikacji:

1. Po ok 20 latach wycofania oznaczenia B + C ten typ ma się dobrze. Nawet szewc bez butów chodzi - np. Indeks TIM:0004-00012-24055. Tak - w ofercie TIM jest taki "ogranicznik" b. popularny bo kosztuje ok. 200,- Zapewne był przebadany w certyfikowanym laboratorium SEP w Lublinie. Z jakim wynikiem,  to tego już nikt nie wie, bo nie są one podawane do wiadomości elektryków.

2. Zasięg działania T2 to max 10 m, bo tego info zabrakło.

3. Hager to chyba sam nie produkuje ograniczników tylko zamawia w Dehn

4. Typ kombinowany to rzeczywiście ogranicznik wykonany w 2 technologiach = iskiernikowo-warystorowej. Nie wiem  dlaczego Dehn  swój ogranicznik Dehnventil  T1+T2+T3 wykonany tylko w 1 technologii (akurat iskiernikowej) określa jako kombinowany ? 

5. Dehn jest b. dobry i chyba najbardziej znany, ale ja polecam też Phoenix Contact i Citel. Równie dobre a tańsze.

6. Dziś oprócz układów 3 + 0 i 4 + 0 mamy 3 + 1. Nie zawsze tak było. W końcu lat 90 układ 3 + 1 był propagowany przez nieistniejącą już firmę Megatech. Artykuły na ten temat drukował ElektroInstalator. Niestety w tamtym czasie 3 + 1 nie był w PN i został z tylko z tego powodu skrytykowany przez jednego z czołowych naukowców związanych z ochroną odgromową. Temu naukowcowi zabrakło wtedy wyobraźni, że może warto zmienić PN, a nie w czambuł potępiać ten ogranicznik, który oficjalnie zaistniał dopiero kilka lat później. 

7. Przyjmuje się, że część prądu pioruna wpływa przez uziom i przewód uziemiający do GSU i dalej do instalacji budynku:

- uziom typ A → 50%, ale może to być 35%...65%

- uziom typ B → ok. 25% 

8. W tej publikacji, tak samo jak we wszystkich innych w temacie ograniczników, przykładowy domek ma inst. odgromową. To błędne założenie, bo taką instalację ma zaledwie kilka % domków i wtedy działanie ograniczników jest problematyczne.

9. Prawdopodobieństwo uderzenia pioruna w domek 10x10x10m w centrum kraju w zabudowie podmiejskiej to 1x/100 lat - wyliczono to kilka lat temu w pracy doktorskiej  na PW.

Przydatny link do artykułu. warto przeczytać