Co sądzicie o zmianie, na mocy której świadectwa kwalifikacyjne wydane osobom zajmującym się, eksploatacją urządzeń, instalacji lub sieci tracą ważność po upływie 5 lat od dnia ich wydania?
Bo ja jestem za, a nawet przeciw. A tak serio, sam nie wiem co o tym myśleć, więc chętnie poznam opinie fachowców.
Odpowiedzi (8)
- Sortuj według
- Ostatnio dodane
- Najwyżej ocenione
- Sortuj od najstarszych
-
-
@artel electric: Super odpowiedź, jak widać w innych krajach można zrobić uprawnienia raz na całe życie, a w Polsce jak to w Polsce liczy się to aby pieniądze się zgadzały.
-
@artel electric:
Znam nieco rynek skandynawski, ale uprawnień tam nie robiłem elektrycznych. Nie potrzebowałem.
A wracając do tematu zapytania.
Chwilę się zastanowiłem...... i przyznam rację autorowi pytania.
Dlaczego elektrycy są "uprzywilejowani" w swoich uprawnieniach ?
Czy Architek, konstruktor budolany co 5 lat zdaje egzamin ? A jak źle policzy belkę i budynek się zawali ? To co ? To pójdzie siedzieć. Czemu więc elektryk MUSI zdawaC egzamin co 5 lat ? Pewnie nie tylko elektryk.
Moze to nieco smutne, ale uważam, że to działania lobby, sposób na wyciąganie kasy. Bo szkolenia dziś nic nie dają. Totalnie nic. Tylko drenują kieszeń.
Jak ktoś chce się nauczyć, to mu szkolenie niepotrzebne. A jak ktos nie chce, to każde szkolenie będzie zmarnowanym czasem.
Uprawnienia i szkolenia na swiadectwo kwalifikacji dziś nie spełniaja swojej roli, niczego nie gwarantują.
Jednakże uważam, że powinna być powszechna organizacja zrzeszająca elektryków, która zajmowałaby się podnoszeniem kwalifikacji, organizacją szkoleń, prezentacji, wydawaniem gazety/newlettera czy książek. W moim odczuciu SEP to powinien robic, ale to zbyt skostniała i przykryta pajęczynami organizacja.-
@boss: Zgadzamy sie jak w większości niestety...
Kto powinien się zająć szkoleniem fachowców ???
SEP nie daje rady i wiemy to już od wielu lat kasa musi się zgadzać i tyle....
Aluzja taka: wszelkie normy i przepisy dotyczące nazwę to "zaleceń" wykonawstwa, badań etc. w krajach po lewej stronie świetnie działają, a w od Odry na wschód ????
Już jakieś piętnaście lat temu prof. Z. Flisowski o tym mówił, (przy wspólnym obiedzie w NOT w Warszawie) że sam nie jest się w stanie przebić przez te jak powiedział: lobby i wtórował mu prof. Sowa i p. K. Wincencik.
Ostatnio zadzwonił do mnie jakiś "małolat" z pytaniem czy nie zatrudnię ucznia na praktyki... Zatkało mnie i to dosłownie, bo już nie wierzyłem, że jeszcze ktoś chce się tego fachu uczyć w szkole chyba zawodowej. Niestety ja nie bardzo, ale zrobię wszystko, aby chłopakowi pomóc...
-
-
-
Temat jak widzę bardzo gorący i wzbudza emocje. Każdy z nas, zwłaszcza czynnych zawodowo może podać wiele różnych argumentów i przykładów na poparcie swojej tezy. Pracowałem w wielu krajach i rzeczywiście każdy z tych w którym pracowałem ma swoje wewnętrzne przepisu uprawniające do odpowiedniego działania w pewnych obszarach. Jedno jest faktem niezaprzeczalnym. Wykonywać pewne prace montażowe, instalacyjne można bez nie wiadomo jakich uprawnień wykonywać, ale na końcu jest ktoś kto bierze odpowiedzialność za wykonanie całości. A odpowiedzialność niesie za sobą odpowiednie konsekwencje. W przypadku np. UK nie ma określonego terminu ważności nabytych uprawnień. Tam jeśli zmieniają się przepisy co do wykonywanych instalacji i bezpieczeństwa, trzeba przejść najpierw kurs i dopiero po tym podejść do egzaminów tzw. edycji. Nie jest to trudne dla kogoś kto na co dzień para się zawodem elektryka i jest na bieżąco z przepisami. I tak dla przykładu miedzy edycją 16 a 17 okres trwania pełnych uprawnień to prawie 20 lat natomiast miedzy 17 a obecnie 18 edycją to 15 lat. Nie mówmy o wypaczeniach naszego nauczania i egzaminowania a jedynie skupmy się na zasadzie. Co do zasady nie było by z tym problemu, gdyby wszyscy wykonywali swoje zadania należycie. Nie było by może wtedy pseudo elektryków i zawód może byłby bardziej szanowany, tak jak jest szanowany w krajach zachodnich. Nie było by murarza z uprawnieniami elektryka lub stolarza który jak umie przykręcić gniazdko zdaje mu się ze jest już elektrykiem, wiec tylko chce zdobyć papierek na to. I nie mylmy pojęć. Nie ma czegoś takiego jak uprawnienia SEP. Na portalu szkoleniowym często się z tym spotykam i nie można nijak tego zmienić. Jest Świadectwo kwalifikacyjne wydane przez odpowiedni organ. Najczęściej jest nim Stowarzyszenie Energetyków Polskich i komisja przez nie powołana. A przykład z lekarzem czy innym zawodem jest moim zdaniem jest niefortunnym. Dobrzy lekarze jeśli chcą coś znaczyć i istnieć w świadomości pacjentów podnoszą ciągle swoje kwalifikacje i to czasami za nie małe pieniądze. I neurolog nie będzie leczył na serce jeśli nie ma takiej specjalności. Przysłowiowy chirurg stomatolog nie będzie zajmował się ortodoncją, bo to jak by trochę różne pola działania. Tak jak wszędzie zdarzają się czarne owce. Ale jeśli skończyłem szkołę profilową z tytułem technika nikt mi tego nie zabierze. Lekarzowi tez nikt tego nie zabierze. Można zabrać prawo wykonywania zawodu. A na naszym podwórku elektryk zna się prawie na wszystkim i nieraz tez wykonuje wszystko. W Szwecji, UK, Hiszpanii itd. elektryk robi łączenia, ale od innych spraw ma pomocnika, który wcale nie musi mieć uprawnień. Pomocnik układ okablowanie, robi przewierty, montaże, ale pod nadzorem elektryka z uprawnieniami.
Żeby była jasność. Jestem przeciwnikiem odnawiania uprawnień co 5 lat, ale w takiej formule jaka obowiązuje obecnie. Gdyby za uprawnieniami poszły wymagania i podnoszenie kwalifikacji to wtedy jestem za. Zniknęły by z rynku osoby które moim zdaniem nie maja odpowiedniej wiedzy i umiejętności.
Bardzo się cieszę gdy ktoś zdaje sobie z tych rzeczy sprawę i chce odbyć praktyki pod okiem doświadczonego elektryka. Kiedyś był mistrz i czeladnik... Ważne jest żeby ten mistrz uczył dobrych praktyk tego czeladnika :-)
-
@Sławomir Lesiak: Nic dodać nic ująć, prosto w punkt :)
-
@Sławomir Lesiak: Myślę, że nie sposób się tutaj nie zgodzić. Aktualny system faktycznie tylko utrudnia pracę i nie prowadzi do jakiegokolwiek rozwoju. Bardzo dobrze ujęte.
-
-
Świadectwo kwalifikacyjne powinno być bezterminowe a jedynie zawieszane na drodze administracyjnej w przypadku rażących naruszeń np. po wypadkach, tak jak to jest w przypadku uprawnień budowlanych, funkcji rzeczoznawcy itp itd
Natomiast moim zdaniem powinno się je zdobywać zdając egzamin państwowy pisemny i ustny. Są miejsca gdzie sam fakt opłacenia kursu i egzaminu powoduje zdanie, co jest bez sensu. Stąd wielu tzw. piekarzy i hydraulików bierze się za coś co wydaje im się że rozumieją. A tak często nie jest.
Uprawnień budowlanych nie trzeba odnawiać, studiów nie trzeba powtarzać tak na marginesie. Ale trzeba mieć udokumentowane doświadczenie w przypadku UB, podobnie jak staż na studiach. No i zdać egzamin/y. Może to byłoby progiem - uczeń po technikum idzie do pracy jako asystent, a po 12 miesiącach pracy w pełnym wymiarze godzin podchodzi do egzaminu państwowego. Staż dokumentowany umową, prace przy elektryce poprzez dzienniczek i poświadczenie kierownika prefabrykacji, robót elektrycznych, budowy itp itd.
Inne cykliczne branżowe uprawnienia:
-CNBOP i funkcja rzeczoznawcy ds ppoż - albo chodzisz na płątne szkolenia i zbierasz punkty albo zdajesz trudny egzamin. Chyba wszyscy wybierają płatne szkolenia. To jest o tyle dobre, że wymaga ciągłego doszkalania od rzeczoznawców. Minusem jest monopol CNBOP na wiedzę.
Podsyłam wideo z dr Karwatem, gdzie rozmawiamy na temat m.in. kwalifikacji niezbędnych w kontekście sprawdzania i pomiarów instalacji elektrycznych,
Czytaj także:
Czy ten termostat może być na 24V?
zwracam się z zapytaniem dotyczącym termostatów. Mianowicie chodzi
Zmiany w świadectwach kwalifikacyjnych E1 i D1 popularnie
Wszyscy wiemy jak obecnie wygląda uzyskanie świadectw kwalifikacyjn
Czy złączka Wago może być zielona?
@WAGO przybliżcie proszę społeczności temat zielonych złączek
Zawód elektryka i odpowiedzialność za wykonanie instalacj
Jesteś elektrykiem? Sprawdź jakie kwalifikacje musisz mieć wykonują
Agregaty prądotwórcze do domu i pracy – moc w każdym miej
Zastanawiałeś się, na czym dokładnie polega działanie agregatu prąd
Zmiany w zakresie świadectw kwalifikacyjnych SEP. Poznaj
Świadectwo kwalifikacyjne to jeden z najważniejszych dokumentów każ
Moje zdanie jest takie:
Lekarz nie ma obowiązku odnawiania uprawnień co jakiś czas, choć bezpośrednio ma wpływ na nasz stan zdrowia i nawet nasze życie
Elektryk również ma bezpośredni, bądź pośredni wpływ na to co lekarz, lecz na pewno nie w takim stopniu.
I teraz pytanie?
Dlaczego elektryk co pięć lat musi odnawiać uprawnienia ??? Wszyscy dobrze wiemy jak to wygląda… kasa, egzamin, papier, może pomijając kandydatów podchodzących pierwszy, może drugi raz do egzaminu.
Dlaczego więc pytam ? ja muszę płacić (kilka stów) co pięć lat za odnowienie uprawnień, gdzie pytania egzaminacyjne nie zmieniły się od 20 lat (tak !!! dokładnie uprawnienia posiadam od 1998 r.)
Był okres gdy uprawnienia robiliśmy już bezterminowo… i co ??? kasy w SEP’ie zabrakło ???
Posłużę się doświadczeniem z Norwegii, może @boss to potwierdzi ?
Tam wyrabia się uprawnienia DSB (pol. SEP) przynajmniej dla obcokrajowców bez żadnych egzaminów, ale na podstawie tłumaczeń świadectwa ukierunkowanej szkoły, świadectwa kwalifikacyjnego i wszelkich odbytych szkoleń i certyfikatów. Czasami nie jest to proste, bo można czekać nawet 12 miesięcy, ale po zarzuceniu komisji w Kongsberg’u „kupą papierów” to po miesiącu można certyfikat uzyskać (ja po trzech tygodniach otrzymałem)
Ale… po uzyskaniu tegoż certyfikatu DSB to jesteś tylko zwykłym elektrykiem (aczkolwiek już pełnym zaufania), który może wykonywać prace stricte elektryczne. Ale zapomnieć możemy o jakichkolwiek pomiarach czy dozorze, jak dobrze się sprawdzisz to norek pozwoli ci rozdzielnię podłączyć, a to już wow!!!
Aby móc wykonywać prace dozorowe czy pomiarowe potrzebujemy już certyfikat o nazwie „gusient”, a to już cholernie ciężko jest przejść bez języka tylko i wyłącznie norweskiego i… jak już go dostaniemy to jest ważny całe nasze życie jak i podstawowy DSB.
Więc certyfikat elektryka zdajemy raz i tylko raz przez całe życie... można? można ! To twoim obowiązkiem jest szkolić się i nadążać za technologią, jeśli tego nie robisz to odpadasz w ewaluacji niestety.
Nie będę już opisywał w jaki sposób można otworzyć tam własną firmę AS, bo tych kwitów trzeba jeszcze więcej.
Miało być o uprawnieniach w PL, ale może wskażę jakiś światopogląd, że może być inaczej i nie do końca gorzej…
@boss wiem, że coś wiesz o pracy w Skandynawii to dopowiedz coś od siebie jak możesz, połechtam Twoją jak to mówisz opieszałość J)
A certyfikat wygląda mniej więcej tak :