Przydomowy, wodny magazyn energii.

Wydaje się to dość ciekawe, jednak pewnie będzie duża mniejsza efektywność w przechowywaniu energii przeliczając na ilość zajmowanego miejsca. Tak mi się przynajmniej wydaje, niech inni się też wypowiedzą.

Będzie ze 300kJ, więc jest szansa (uwzględniając straty przepływu i konwersji), że uda się nawet  w 80% naładować telefon*

* - pod warunkiem że będzie to coś w stylu Nokii 3310

Na ile pokoleń szacujesz zwrot inwestycji? :)

Twoje pytanie zaciekawiło mnie i zrobiłem szybkie rozeznanie w temacie. Wnioski są dwa:

1. na poważnie jako przydomowy magazyn energii z prądnicą pomiędzy 1 a 5 kW takie rozwiązanie się nie sprawdzi.
2. hobbystycznie aby pokazać że się da - ok - można się bawić.

Według ekspertów z którymi rozmawiałem takie rozwiązanie ma sens jeśli uzyskamy spadek rzędu 30-50 metrów więc trzeba dysponować odpowiednio położoną działką, lub przy mniejszym spadku dysponujemy naprawdę ogromną ilością wody. Rozwiązania oparte o turbiny wodne sprawdzają się w dużej skali a przez różne zjawiska fizyczne tracą sens w mikro rozwiązaniach do których zaliczyć trzeba takie przydomowe konstrukcje. Owszem, gdy mówimy o takim domowym wodnym magazynie energii to można się bawić rozmawiając o mocach od 1 do 50 W, ale czy to jest moc o której myślimy w kontekście zadanego pytania? Jeśli tak, to pozostaje eksperymentować z chińskimi turbinkami lub konstrukcjami własnej produkcji. 

Temat elektrowni wodnych jest ciekawy i wart zainteresowania, ale jeśli mieszkamy nad samą rzeką i po uzyskaniu zezwoleń możemy wykonać nawet niewielką 500 W elektrownię wodną która będzie przez całą dobę ładować tradycyjny magazyn energii.

Więcej np. tu: https://www.uwm.edu.pl/kolektory/turbiny-wodne/index.html