Czy Polskie Normy są obowiązkowe?

@Piotr Bibik  Cześć,

mam wrażenie że sam sobie odpowiedziałeś na pytanie :)

W sprawach spornych sąd rozstrzyga kto zawinił, a że sędzia elektrykiem nie jest, to istotne jest co powie biegły sądowy zwyczajowo powoływany w takich sprawach.

W przypadku gdy oskarżony jest wykonawca, to wykonanie instalacji zgodnie z normą i zasadami wiedzy technicznej prawdopoodbnie nie będzie podważone przez biegłego. Może on ocenić że zostało coś wykonane wadliwie, ale nie że zostało wykonane bezmyślnie. 

Wykonanie niezgodnie z normą nie oznacza że jest wykonane niebezpiecznie, ale na pewno jest trudniej udowonić bezpieczeństwo takiego rozwiązania.

Polecam moją rozmowe z Tomaszem Karwatem, gdzie rozmawiamy m.in o odpowiedzialności karnej

Jeżeli jest tak jak teraz w naszym nierządzie to nie można się spodziewać nic innego pozytywnego w naszym ogródku. Co jeden to mądrzejszy i zależy kto ma portfel grubszy i kto kiedyś tam komuś kufer ratował ewentualnie jest powinowatym królika... ze znajomością sąsiedzką tego lub owego jegomościa...

Myślę, że @Bartłomiej Jaworski ma tu rację, ale...  Na każdego biegłego oskarżenia, można powołać biegłego obrony. I co jeśli obaj będą mieli odmienne zdanie. 

A co jeśli wykonam pracę zgodnie z normą europejską. Mimo wszystko myślę, że co sędzia to inny wyrok (po wysłuchaniu stron i biegłych). Oczywiście sprawa karna to jedno, a sprawa cywilna np o odszkodowanie to drugie. W jednym się nie zgadzam z @Bartłomiej Jaworski  to nie ja powinienem udowadniać swoją niewinność, ale prokurator moją winę (przynajmniej teoretycznie tak jest zapisane w kodeksie)

@Piotr Bibik Temat poruszany już przez nas wielokrotnie (nawet osobiście), więc moje zdanie znasz .

Wszystko zależy od interpretacji  czy Ustawa, bądź PB (Rozporządzenie nie stanowi) postanawia "powinno", "należy", "zaleca" itd ??

Powtórzę raz jeszcze

p. prof. Flisowski PN nie uznaje       ,ś.p.  p prof. Sowa uznawał

Owszem masz rację, do czego dążyć w przypadkach awaryjnych, ale.... nasze prawo póki co do niczego nie dąży i nie zobowiązuje, dobra papuga wykręci Cię z pożaru, porażenia, nie daj boże.....I każdy, te przepisy będzie interpretował po swojemu...jak w US ;)

Ogólnie rzec biorąc nie obowiązują w naszym kraju jakikolwiek przepisy normatywne, mamy burdel i w  bezkończoność z bezkarnością, można by się spierać w sądach europejskich

Temat Rzeka i chyba nie dojdziemy do konsensusu, póki mądrzejsi za to się nie wezmą :(

Owszem, powołuję się na zdania Panów Profesorów, bo na Kogo innego ? uczyli mnie w Q, zajebiści GOŚCIE,

Młodzieży uczcie się HEHE. Wiecznie żyć nie będziemy !!!!

Przeczytałem wypowiedzi na ten temat. I przyznać muszę, że z większością zgadzam się. Jestem zwolennikiem legalizmu i uporządkowania, byle miało to jakieś ręce i nogi. Chciałbym żeby normy i przepisy były jasne i czytelne. I nawet powiem więcej. Może to utopia, ale chciałbym żeby były pisane jednoznacznie i językiem zrozumiałym dla tych dla których są tworzone. Żeby nie musiała powstawać sytuacja że w zależności od tego kto te normy i przepisy bierze na tapetę zrozumienie ich nie powinno budzić wątpliwości. Dopuszczam jakieś błędy na początku i poprawianie ich nowelizacjami. Bo życie i technika oraz wiedza biegną bardzo szybko. Nie sposób wszystkiego przewidzieć. Gdyby jednak zasady były jednoznaczne nie było by przypadków, że co rusz to inaczej wykonana rozdzielnica, poprowadzona instalacja i wykonane zabezpieczenia przeciwprzepięciowe i odgromowe. Będąc na osiedlu domków jednorodzinnych wybudowanego przez dewelopera wg. szablonu, czyli tego samego projektu, w każdym w zależności od tego jaka ekipa wykonywała instalacje elektryczne i teletechniczne wyglądało to inaczej. Począwszy od tego jakie elementy w rozdzielnicy i jak uszyta to jeszcze błędy materiałowe itd. A każdy za ten dom zapłacił prawie tak samo i nie było wprowadzane mnóstwa poprawek do projektu. Nie sposób czasami pomyśleć o tym że tworzący normy i przepisy nie do końca rozumieją istotę rzeczy. Z teorią i badaniami laboratoryjnymi nie jest źle, ale prawdziwy poligon doświadczalny to rzeczywista instalacja i codzienne użytkowanie. Miałem niedawno okazję spotkać się z profesorami i doktorami jednej z politechnik. Wykładowcy tej politechniki są uznanymi autorytetami z dziedziny elektrotechniki i piszą opracowania, książki, biorą udział w pracach w urzędów normalizacyjnych. Podczas tych spotkań okazało się że warto skrzyżować ze sobą drogi naukowa i praktyka. Jeden drugiego może wesprzeć swoją wiedzą.